
- Toph! Toph! Gdzie idziesz?! - krzyczał zdyszany Sokka, próbując dogonić niewidomą przyjaciółkę.
- Za mury Ba Sing Se! - odpowiedziała dalej płynąc wpośród ziemi.
- Poczekaj! Pójdę z Tobą...! - wykrzyczał, gdyż z nienacka kawał ziemi wysadził go w stronę Toph.
Za murami Ba Sing Se magowie ziemi niszczyli ogromną "śrubę", którą przed dwoma latami użyła księżniczka Azula by wtargnąć do najpotężniejszego miasta. Najsilniejsza, najzdolniejsza Toph, bez problemu w kilka minut zgniotła całą maszynę. Wraz z pomocą innych magów, wykopano ogromny dół, gdzie starannie ukryto złom w ziemi. Toph jako królowa Królestwa Ziemi, nie chciała by na obszarze jej państwa widniały jakiekolwiek ślady wojny...
Cofnijmy się kilkanaście miesięcy do tyłu:
Po rozdzieleniu watahy Avatara każdy poszedł w swoją stronę. Katara z Zuko po kilku tygodniach pobytu w Ba Sing Se razem opuścili Królestwo Ziemi i od tamtej pory Katara zamieszkuje w Narodzie Ognia i od niespełna kilku tygodni jest narzeczoną nowego Władcy Ognia.
Aang odleciał samotnie wraz ze swoimi zwierzęcymi przyjaciółmi, by pomóc odnowić świat, a przede wszystkim odbudować Południową Świątynie Powietrza i wypełniać obowiązki przynależne do Avatara.
Natomiast Sokka, Sukki, Ty Lee, Toph i Generał Iro osiedlili się w nowej stolicy.
Bumi - dawniejszy król Królestwa Ziemi zrezygnował z dowódctwa
i chęci zasiadania należnego jemu tronu. W Oma Szu rozpoczął zawody na "Najlepszego Maga Ziemi". Ta osoba, która wypełni wszystkie zachcianki i szalone pomysły króla Bumiego - może zająć jego tron. Bez problemu uczyniła to zaradna Toph. Nie dając innym szansy w nie spełnia dwie minuty objęła tron, nie wyrzekając się ani jednego zadania.

- Sokka, gdzie sie pakujesz? - zapytała Sukki przysiadając na krawędzi ich wspólnego łóżka.
- Muszę zastąpić Iro na kilka dni. - odpowiedział oschle.
- Czyli znowu Cię nie będzie? Jak długo? - Sukki posmutniała.
- Nie mam pojęcia. Przynajmniej z dwa tygodnie. - odparł, zamknąłszy starannie swój bagaż.
- Przynajmniej powiedz mi co to za misja. - poprosiła Sukki z nutką gniewu w głosie.
- Na coroczne spotkanie wszystkich narodów...
- Aang też tam będzie? - przerwała.
- Niestety nie. Musimy zorganizować prace przy budowie nowych maszyn i okrętów. Nie ma co wciągać w to Avatara. - powiedział stanowczym głosem i opuścił sypialnię.

- Tak?
- A czy Toph też tam będzie? - zapytała.
- Tak. - rzucił ozięble Sokka i opuścił ze swoim bagażem dom.
Dwa tygodnie później:
NARÓD OGNIA:

Świąteczny, przyjemny i spokojny poranek przerywa kłótnia Zuko i Azuli. Katara czeka na ukochanego przy nakrytym do śniadania, ogromnym stole. Służba gotowa do odkrycia i podania dań. Mały chór już się niecierpliwi. Nagle do wielkiej jadalni z hukiem wchodzi zdenerwowany Władca Ognia a zaraz za nim księżniczka Azula z miną dokuczliwej siostry.
- Witaj Kataro. - przywitał namiętnym pocałunkiem Zuko swoją przyszłą żonę.
- Czemu jesteś taki zdenerwowany? - zapytała.
- Potem wszystko Tobie wytłumaczę. - oznajmił, zasiadając na środkowym miejscu.
W czasie cichego śniadania, Azula zaczyna się krzątać we wszystkie strony by tylko wygodnie zasiąść. Nadal zdenerwowany Zuko głośno piszczy po talerzach. Katara próbuje zrozumieć napiętą atmosferę w tym pomieszczeniu, lecz w ciągu dalszym nikt nie odezwał się ani słowem.

- Ykhym! Tak jak Ci już mówiłem, twoja przyjaciółka Mai znalazła sobie innego księcia z Królestwa Ziemi. - odparł z wymuszonym spokojem brat.
- Czyli zamieszkuje teraz tam?
- Raczej tak. - odparł obojętnie kończąc swój posiłek.
- Skoro tak. Chciałabym się do niej wybrać. Czy mogłabym? - zapytała ironicznie. - Chcę ją przeprosić..
Tego samego dnia wieczorem:
- Zdenerwowana? - zapytał z nienacka Zuko, przytulając ukochaną delikatnie.
- Tak... jak nigdy! - odpowiedziała mocniej zaciskając barierkę przy której stała. - To już jutro... Jednak chciałabym by wszyscy tam byli... My, tata, dziadkowie, Sokka, Aang, Toph i wszyscy pozostali. - wymamrotała.
- Aang z pewnością nie mógłby przylecieć... Nie dostaliśmy od niego żadnej wiadomości już od miesiąca. Pewnie jest bardzo zapracowany...
- A jak coś mu się stało?! - wzdrgnęła Katara.
- Nic na pewno mu nie jest. Zaraz byśmy przecież o tym wiedzieli. - Uspokoił ją Zuko łapiąc delikatnie jej twarz w swoje dłonie.
...

- Co ty tu robisz? - Władcy od razu skoczyło ciśnienie.
- Chciałam pogratulować mojemu braciszkowi Zuzu i jego silnej wojowniczce..
- Ale w nie odpowiedniej chwili przypomniałaś sobie o tym! - Nareszcie stawiła się Katara.
- No dobrze! dobrze! - podniosła ręce do góry oburzona księżniczka. - W takim razie... Gratuluję! - poklepała parę lekko po plecach. - I już was zostawiam.
CDN.
Co tak mało?!
OdpowiedzUsuńJa chce wiecej jeny!
Strasznie mi sie podoba ;)
Historia świetna i taka wciągająca
Czekam z niecierpliwością na next :*